czwartek, 31 marca 2016

#dajsiepoznacHeartbeat

Uczestnictwo w #dajsiepoznac spowodowało, że oprócz prowadzenia jednego projektu w tzw. międzyczasie napisałem prostą aplikację w React'ie. Oprócz tego, że jest ona moją piaskownicą do zabawy z node'm, czy nowinkami w stylu flux'a, pokazuje listę opublikowanych blogów z #dajsiepoznac:
Kolor zielony to blogi, na których ostatni post pojawił się w przeciągu ostatnich 6 dni (<7)
Kolor pomarańczowy, to blogi z ostatnią aktywnością zaobserwowaną 7-14 dni temu
Kolor czerwony, to blogi z postami starszymi, niż 14 dni
Kolor niebieski - nieaktywne blogi.
Liczba blogów w danym kolorze widoczna jest na górze listy.
Każdy element listy ma 2 przyciski - pod jednym z nich znajduje się RSS bloga, pod drugim link.

#dajsiepoznacHeartbeat podejrzeć można tutaj: http://dsp-heartbeat.azurewebsites.net/dist/



Czy w moim AVR jest miejsce na czasownik?

W jakim stanie się znajduje?

Program napisany na mikrokontrolerze wykonuje się w pętli nieskończonej. Podczas jednego przebiegu pętli możemy wyróżnić różne stany, w jakich znajduje się nasza aplikacja. Myśląc o kodziku jako zbiorze stanów, będzie nam łatwiej zarządzać i rozwijać to, co nam głowa do Atmel Studio przyniesie. Weźmy na warsztat jeden z ostatnich kawałków kodu...

czasownik «część mowy obejmująca wyrazy oznaczające czynność lub stan; też: wyraz należący do tej części mowy»  - SJP

Logika biznesowa - Red!

Skomplikujmy nieco ten przykład. Załóżmy, że pewne urządzenie podpięte do naszej Atmegi za pośrednictwem USART powinno zmieniać stan naszych diod. Wiemy jak skonfigurować komunikację. Skąd będziemy wiedzieć, kiedy ma się zmienić stan? Ustalmy protokół: 'A' będzie załączać diodę przy pinie PB0, 'a' - wyłączać. Analogicznie dla diody podpiętej do pinu PB1 'B' ją załączy, a 'b' wyłączy.

Najprostszy pomysł - Green!

Jak mogłaby wyglądać obsługa przerwania USART0_RXC_vect? Na przykład tak:
ISR(USART0_RXC_vect)
{
    char temp;

    temp = UDR0;

    if (temp == 'a')
    {
        PORTB |= (1 << PB0);
    }
    else if (temp == 'A')
    {
        PORTB &= ~(1 << PB0);     
    }
    else if (temp == 'b')
    {
        PORTB |= (1 << PB1);
    }
    else if (temp == 'B')
    {
        PORTB &= ~(1 << PB1);    
    }
}


Działa? Wyśmienicie! Wygląda? Byle jak. Poza tym możemy tu wpaść w pułapkę 'rozwleczenia' przerwania. Jego czas wykonania może stać się niebezpiecznie długie i negatywnie wpłynąć na główny kod programu. Mało tego - traci nam się informacja, co właściwie oznaczały te literki? Pomijam już fakt, że można dać tu switcha.
Zastanówmy się, co powinno wydarzyć się w obsłudze przerwania, na jakiej informacji nam zależy?
Chcemy się dowiedzieć, jaką informację przekazało nam urządzenie podłączone przez USART. Czy pozostałą część kodu interesuje znak, jaki się tu pojawił? Nie. Ważna jest akcja, jaka powinna zostać wykonana po otrzymaniu konkretnego znaku. Przetłumaczmy ją zatem na coś bardziej zrozumiałego.

Refactor!


ISR(USART0_RXC_vect)
{
    char messsage;
    
    messsage = UDR0;
    
    switch (messsage)
    {
        case TurnLed0Off:
            state = Led0Off;
            break;
        case TurnLed0On:
            state = Led0On;
            break;
        case TurnLed1Off:
            state = Led1Off;
            break;
        case TurnLed1On:
            state = Led1On;
            break;
        default:
            state = Idle;
            break;
    }
}

Co się stało?

Nazwaliśmy to, co właściwie wpada do naszego systemu, a oprócz tego wprowadziliśmy zmienną state, do której przypisujemy jakieś wartości. Określają one, w jakim stanie ma się znaleźć mikrokontroler - a dokładniej, jaką akcję powinien wykonać w momencie otrzymania konkretnej wiadomości. Skąd wziąć te wartości? Użyjmy enuma! I umieśćmy gdzieś na początku kodu.

typedef enum 
{ 
    Idle = 0, 
    Led0On, 
    Led0Off, 
    Led1On, 
    Led1Off 
} States;

typedef enum 
{ 
    TurnLed0On = 'A', 
    TurnLed0Off = 'a', 
    TurnLed1On = 'B', 
    TurnLed1Off = 'b' 
} Messages;

Jeszcze tylko zmienna state widoczna w obsłudze przerwania...

volatile States state;

...którą na dzień dobry ustawimy w stan Idle

state = Idle;

I obsługa poszczególnych stanów w kodzie programu:

while (1)
{
    switch (state)
    {
        case Idle:               
            break;
        case Led0Off:
            PORTB |= (1 << PB0);
            state = Idle;
            break;
        case Led0On:
            PORTB &= ~(1 << PB0);
            state = Idle;
            break;
        case Led1Off:
            PORTB |= (1 << PB0);
            state = Idle;
            break;
        case Led1On:
            PORTB &= ~(1 << PB0);
            state = Idle;
            break;
        default:
            break;       
    }    
}

W ten sposób otrzymaliśmy działający kodzik gotowy na implementację kolejnych bardziej lub mniej zawiłych zasad i reguł. Zwróć uwagę, że obsługa danego stanu kończy się przejściem w stan bezczynności (Idle).

Rozpatrzyliśmy dość trywialny przypadek oparty o diody i 4 komendy. Czy to podejście można zastosować do implementacji 'rozmowy' z jakimś modułem zewnętrznym? WiFi? GSM?


piątek, 25 marca 2016

Pamiętaj!

Problem

Prędzej czy później w naszej przygodzie z programowaniem mikrokontrolerów dostrzeżemy pewien mankament - stan mikrokontrolera jest utrzymywany tylko wtedy, gdy dostępne jest zasilanie. Dość niefortunna przypadłość - zwłaszcza wtedy, gdy bardzo nam zależy, by jednak pewien stan się zachowywał, mimo braku prądu. Co to może być? Na przykład podana przez nas godzina, o której załączać ma się światło albo piec w naszym "trochę mądrzejszym" domu. Załóżmy, że chcemy mieć możliwość zmiany tej godziny bez konieczności przeprogramowania całego układu, dlatego zahardkodowana wartość nie wchodzi w grę.

Analiza

Jak zatem przechowamy naszą godzinę? Przyda nam się do tego Memory - człowiek potrafi zapamiętać wiele rzeczy, dlaczego mikrokontroler nie mógłby robić czegoś podobnego? Pamięć ta powinna być "nieulotna" - tj. rzeczy przechowywane w niej nie powinny zanikać przy braku zasilania. Dodajmy do naszego Memory określenie Read-Only. W ten sposób na potrzeby zapamiętania godziny złożyliśmy sobie własny ROM. Nadal poruszamy się w świecie programowania Atmegi - przydałoby się móc zaprogramować naszą pamięć - bez kompleksów dorzucamy Programmable. Ale przecież chcieliśmy zmieniać naszą godzinę załączania pieca! Zatem raz zapisaną w pamięci, powinniśmy móc wykasować. Do kasowania użyjmy elektroniki! Electrically-Erasable powinno wystarczyć. Zbierzmy wszystko razem - co nam wyszło? EEPROM.

Eureka!

Dobra nasza! Atmega162 wyposażona jest w 512 bajtów pamięci EEPROM! Bez problemu znajdzie się tam miejsce dla naszej godziny. Mało tego, korzystanie z niej jest dziecinnie proste - wystarczy jak w przypadku omawianych wcześniej "ficzerów" skorzystać z dostępnych rejestrów. Na naszej głowie będzie również zadbanie o prawidłową adresację. Nie powinno to być trudne - adres, pod jakim w pamięci EEPROM znajdzie się nasza dana może być już przechowany w pamięci programu. Niestety - są też pewne ograniczenia - w tym przypadku oprócz rozmiaru, lmitowana jest też ilość cykli zapisów/odczytu. Atmel dla Atmegi przewidział co najmniej 100000 takich cyklów. Dużo? Mało? Matematykę zostawiam Wam.

Kodzik!

Do obsługi pamięci wykorzystamy poniższy kodzik:

Zanim przystąpimy do procedury zapisu, powinniśmy znać adres, pod jaki zapiszemy naszą daną i jej wartość. Bogatsi w tę wiedzę rozpoczynamy sekwencję zapisu. Przede wszystkim musimy zadbać, że nasz zapis nie wpłynie negatywnie na trwający zapis - musimy zaczekać, sprawdzając stan bitu EEWE w rejestrze EECR. Następnie do rejestru EEAR wpisujemy adres, a do EEDR wartość naszej danej, którą chcemy umieścić w pamięci. Potem wystarczy ustawić bit EEMWE i EEWE w rejestrze EECR i nasza dana ląduje w pamięci.

void EEPROM_write(unsigned int address, uint8_t data)
{
   while(EECR & (1<<EEWE)); // poczekaj na zakończenie poprzedniego zapisu

   EEAR = address; // ustawienie adresu bajtu do zapisu
   EEDR = data; // dane do zapisu
   EECR |= (1<<EEMWE); // master write enable
   EECR |= (1<<EEWE); // eeprom write enable
}


Żeby odczytać interesującą nas wartość z pamięci, musimy znać adres, pod jakim wcześniej została tam umieszczona. Po raz kolejny musimy się upewnić, że nie przerwiemy procedury zapisu. Następnie ustawiamy wartość rejestru EEAR - (widzicie problem? Gdybyśmy nie zaczekali na koniec zapisu, właśnie podmienilibyśmy adres, pod którym miałaby wylądować zapisywana wartość). Jeszcze tylko ustawić bit EERE w EECR  i z rejestru EEDR (kolejny współdzielony między zapisem i odczytem) możemy odczytać naszą wartosć.

uint8_t EEPROM_read(unsigned int address)
{
   while(EECR & (1<<EEWE)); // poczekaj na zakończenie poprzedniego zapisu

   EEAR = address; // ustawienie adresu bajtu do odczytu
   EECR |= (1<<EERE); // eeprom read enable
   return EEDR; // zwrócenie odczytanego bajtu
}

Porozmawiajmy - USART - Konfiguracja

Nasz mikrokontroler wie już jak poinformować świat, że coś się zmieniło w jego rejestrach. Wie też, jak odczytać sygnały, które mu chcemy przekazać. Czas najwyższy nauczyć go jak rozmawiać z urządzeniami jego pokroju.

Mowa jest złotem

Żeby się porozumiewać, człowiek przez lata ukształtował coś, z czego wszyscy korzystamy - język. W dużym uproszczeniu medium transmisyjnym w większości przypadków jest powietrze - to w nim rozchodzi się dźwięk - głoski wyrażane przez nasze aparaty mowy, które po pewnym czasie trafiają do uszu naszego rozmówcy. Sposób sprawdzony, znany od tysiącleci, posiadający wiele implementacji. Więc na co czekamy? Przełóżmy to na "elektroniczne".

Gotowe rozwiązania

Potrzebujemy medium transmisyjnego - będzie nim przewodnik - np. przewód albo miedziana ścieżka na płytce. Głoski zastąpimy poziomami napięcia - wysokim i niskim. Dwa stany w zupełności wystarczą. Aparat gębowy zastąpimy linią nadającą, a ucho linią odbierającą. Analogią dla ośrodka mowy i słuchu naszego mózgu będzie kodzik wykonywany przez procesor - to do niego będzie należała decyzja, co mówić i czego słuchać.

Do you speak high-low?

Możemy sobie już wyobrazić 2 urządzenia, które "krzyżując" swoje linie mogłyby ze sobą rozmawiać. Mogłyby, ale się zapewne nie dogadają. Potrzebują do tego jeszcze punkt odniesienia, względem którego będą weryfikować, czy to co do nich dotarło to jeszcze stan niski, czy już stan wysoki. Dajmy im w tym celu jeszcze jedną linię. Czy nasze urządzenia będą w stanie się dogadać? Tak, jeżeli tylko nauczymy je tego samego "języka", a przynajmniej kilku zasad, których będziemy przestrzegać w czasie komunikacji. I tu pojawia się określenie protokół.

Źródło: atmega162 datasheet
Załóżmy, że nasze urządzenia będą rozmawiać "ramkami", czyli zestawem stanów wysokich i niskich w określonym porządku. Ramkę rozpoczną bitem startu (i będą wiedziały jak go "wystawić"), następnie prześlą dane, po nich bit parzystości, a na koniec bit stopu. Następnie przejdą w stan nasłuchiwania. Ważne jest, by obie strony wiedziały, jakiego formatu ramki powinny się spodziewać. Dodajmy do tego deklarację prędkości, z jaką będzie przeprowadzana transmisja.

USART

W ten sposób zdefiniowaliśmy elementy potrzebne do wykorzystania układu transmisji danych obecnego na pokładzie prostej Atmegi (znajdziemy go też w Arduino, a nawet w Malince). Moduł ten zwalnia nas z konieczności implementacji całego protokołu transmisji. Mało tego, programiści Atmela oddali do naszej dyspozycji m.in. makra ustawiające parametry komunikacji i przerwania.
Jak się nietrudno domyślić - po jednej stronie komunikacyjnego układu stać będzie nasz mikrokontroler, po drugiej... cokolwiek mogące obsłużyć protokół UART/USART. Co to może być? Moduł Bluetooth, który stanie się dla nas przepustką do świata bez przewodów, inna Atmega albo nasz domowy PC wyposażony w port COM (w tym przypadku przyda się konwerter napięć - zanim podepniesz 2 rzeczy ze sobą, sprawdź, jakie poziomy logiczne obsługują, i czy aby na pewno rozmawiają na tym samym poziomie - 12V nie zadziała kojąco na mikrokontroler zasilany napięciem 3.3V - i tłumaczenie, że chciałem tylko porozmawiać nic nie da...).

Kodzik!

Wiemy już jak działa komunikacja. Czas poinstruować naszego procka.

#include <avr/io.h>
#include <avr/interrupt.h>
#define F_CPU 8000000UL
#define USART_BAUDRATE 19200// 115200
#define UBRR_VALUE (((F_CPU / (USART_BAUDRATE * 16UL))) - 1) // 25

void USART0Init(void)
{
    // Set baud rate
    UBRR0L = (uint8_t)UBRR_VALUE;
    UBRR0H = (uint8_t)(UBRR_VALUE>>8);

    // Set frame format to 8 data bits, no parity, 1 stop bit
    UCSR0C=(1<<URSEL0)|(1<<2)|(1<<1);

    //enable reception and RC complete interrupt
    UCSR0B |= (1<<RXEN0)|(1<<RXCIE0)|(1<<TXEN0);
}

void UsartFlush(void)
{
    UCSR0B &= ~(1<<RXEN0);
    UCSR0B |= (1<<RXEN0);
}

void UsartWrite(char* text)
{
    while(*text)
    {
        while(!(UCSR0A & (1<<UDRE0)))
        {
            //Do nothing
        }

        //Now write the data to USART buffer
        UDR0=*text++;
    }
}


int main(void)
{
    USART0Init();

    // set pb0 and pb1 pins as output
    DDRB |= (1 << PB0) | (1 << PB1);

    // turn off leds connected to pb
    PORTB |= (1 << PB0) | (1 << PB1);

    // initialize interrupts
    sei();
   
    while (1)
    {
    }
}

// onUsart
ISR(USART0_RXC_vect)
{
    char temp;
 
    temp = UDR0;
   
    if (temp == '0')
    {
        // switch led state connected to pb0
        PORTB ^= (1 << PB0);
    }
    else if (temp == '1')
    {
        // switch led state connected to pb1
        PORTB ^= (1 << PB1);
    }
}




piątek, 18 marca 2016

Kodzenie na fazie - PWM dla odważnych

Powrót do przeszłości

Post o Fast PWM przypomniał mi pewną rzecz, którą popełniłem w ramach pracy inżynierskiej.

Tematem pracy był "Moduł sterowania Inteligentnego Domu sterowany z urządzenia z systemem Android za pośrednictwem Bluetooth.", co sprowadziło się do podpięcia modułu Bluetooth do płytki STM32 Discovery, napisania prostej aplikacji na Androida i zaprojektowaniu układu wykonawczego dla całego modułu. I gdzie tu miejsce na Fast PWM?

Moduł umożliwia sterowanie fazowe oświetleniem - co dla użytkownika oznacza rozjaśnianie i przyciemnianie żarówki :) I to wszystko jest możliwe z poziomu telefonu z Androidem - wypas!

I przy odrobinie (nie)szczęścia może nas porazić prąd... Zatem pokrętło ostrożności ustawiamy na max i do dzieła!

Sterowanie fazowe oświetleniem

Sterowanie fazowe oświetleniem polega na „wycinaniu” z sinusoidalnego przebiegu napięcia odpowiedniego fragmentu. Układ wykrywa moment przejścia sinusoidy przez zero i odlicza czas, po jakim zostanie załączony triak. Im większy czas, tym moc dostarczona do urządzenia zewnętrznego będzie mniejsza. Na poniższym wykresie zaznaczono 2 sytuacje – pierwsza, gdy czas oczekiwania na załączenie triaka jest bliski ½ T (dla zasilania sieciowego 230V 50Hz jest to 20ms), do urządzenia zewnętrznego podawana jest mała moc – ok. 10%, dla drugiego przypadku – przy opóźnieniu załączenia bliskim 0 – moc dostarczona do urządzenia jest zbliżona do maksymalnej.

Sterowanie fazowe. Źródło: Elektronika Praktyczna


Realizacja sprzętowa

Układ wykonawczy (po prawej 2 zestawy triak-optotriak odpowiedzialne za sterowanie oświetleniem)


Schemat układu wykrywającego "przejście sinusoidy przez zero"


Do złącz ACIN1 i ACIN2 doprowadzone jest napięcie zasilania 12 VAC z zewnętrznego transformatora. Na anodę diody transoptora OK6 podawane jest napięcie wyprostowane za pomocą mostka Graetza B2. W momencie, gdy sygnał osiąga wartość 0, tranzystor transoptora nie przewodzi – sygnał ZERO wyzwala przerwanie w układzie sterującym.
Schemat układu sterującego oświetleniem

A kodzik?

Sygnał OSWIETL1 podawany na anodę optotriaka U$1 pochodzi z mikrokontrolera. Jest aktywny w momencie, gdy triak T3 powinien przewodzić. 17 Do złącz P$2 i P$3 należy podpiąć obciążenie. Sugeruje się także wpięcie zewnętrznego filtra RC, który zmniejszyłby zakłócenia powodowane dużą częstotliwością przełączania triaka. 

Sygnał zero podpięty jest do pinu mikrokontrolera skonfigurowanego jako wejście zewnętrznego przerwania. W momencie, gdy przerwanie zostanie wyzwolone, zerowana jest zmienna bulbCounter, która przechowuje czas, jaki upłynął od momentu przejścia przebiegu sinusoidalnego napięcia przez zero. Timer mikrokontrolera skonfigurowany jest tak, by generować przerwanie co 1 mikrosekundę. W momencie wyzwolenia przerwania inkrementowana jest wartość zmiennej bulbCounter i porównywana z wartością zmiennej brightness, która przechowuje zadaną przez Użytkownika jasność żarówki (w skali od 0 do 100). Jeżeli wartości obu zmiennych są równe, optotriak załącza triaka, w przeciwnym wypadku triak nie przewodzi prądu.

W poprzednich postach pokazałem, jak można obsłużyć zewnętrzne przerwanie i zmienić stan wyjścia. Podpinając ten układ do Atmegi i biorąc poprawkę na prawidłową wartość rezystora R3 możemy pobawić się żarówkami w naszym domu.




czwartek, 17 marca 2016

Szczęśliwi czasu nie liczą - Timer/Counter

Szczęśliwi (programiści) czasu nie liczą

Genezy tego stwierdzenia możemy się doszukać w programowaniu mikrokontrolerów. Mówi ona o tym, że szczęśliwym jest programista, który nie musi się martwić o odmierzanie czasu na swoim mikroprocku w sposób programowy; szczęśliwym jest programista, który korzysta ze sprzętowych mechanizmów wbudowanych w mikroprocka.

Kwarc, czyli jakiego masz proca?!

Znajomość częstotliwości taktowania procesora to jedna z tych rzeczy, które każdy szanujący się komputerowy maniak powinien znać! Chyba. Ja taktowania procesora w moim PC nie pamiętam - wiem, że dzięki niemu mogę się spotkać z Wiedźminem i Visual Studio nie będzie przymulać. Przy wysokopoziomowych smutnych biznesowych projektach ta wiedza przydaje się bardzo rzadko (co innego gamedev...). Tak czy siak - programując mikrokontrolery musimy znać częstotliwość taktowania. Bez tego ani rusz! Dosłownie - przy pierwszym podłączeniu Atmegi przez programator powinniśmy "powiedzieć" jej, z jaką częstotliwością ma dla nas pracować. Częstotliwość - czyli tempo, w jakim będą wykonywane rozkazy programu.
Tempo Atmedze może nadawać jeden z dwóch oscylatorów - wewnętrzny - max. 8MHz (odsyłam do datasheetu po szczegóły - sekcja Calibrated Internal RC Oscillator) i zewnętrzny. Zewnętrzny oscylator to tak naprawdę uzupełnienie układu oscylatora "zalanego" w obudowie Atmegi. Najprościej rzecz ujmując do nóżek XTAL1 i XTAL2 musimy podpiąć rezonator - np. kwarcowy z wybraną przez nas częstotliwością. Jaką częstotliwość wybrać? Wiadomka! Jak największą...
Niekoniecznie. Prawidłową odpowiedzią jest: "to zależy, do czego chcesz wykorzystać mikrokontroler" - i jakiej dokładności się spodziewasz, korzystając z wybranego oscylatora.

Tik-tak

Nasz mikrokontroler wie już z jaką częstotliwością ma naduszać wykonanie programu. Ale czy tylko po to wznosiliśmy się na wyżyny konstrukcji układów cyfrowych podpinając kwarc? Oczywiście nie. Oscylator przyda się podczas korzystania z timerów. Prostokątny przebieg pochodzący z oscylatora poinformuje nasz licznik (timer), kiedy powinien zinkrementować przynależny mu rejestr. Na tapetę weźmy Timer0, więc inkrementowanym rejestrem będzie TCNT0. Timer ten jest 8-bitowy, więc w rejestrze pojawią się wartości od 0 do 255.

i++

Brawo my! Możemy skorzystać ze sprzętowego inkrementatora. Teraz tylko trzeba dopisać do tego jakiś powód. Weźmy kolejny rejestr przynależny naszemu licznikowi OCR0. Gdy wartość TCNT0 będzie równa OCR0, niech zmieni się stan pinu opisanego OC0 - czy to nie cudowne, że timer sam potrafi zmienić stan pinu?

FastPWM

Co nam da taka konfiguracja? Możliwość zmiany wypełnienia przebiegu na pinie OC0. Co niesie za sobą zmiana wypełnienia? Kiedy "załączamy" diodę podpiętą do pinu, przebieg jest wypełniony w 100% - co dla naszej LED oznacza np. 5V, gdy zasilamy takim napięciem mikrokontroler. Zmieniając wypełnienie, napięcie na układzie LED-rezystor ulega proporcjonalnemu pomniejszeniu. Proporcja wynosi OCR0/255. Więc najprościej rzecz ujmując - na nóżce OC0 pjawiać się będzie napięcie od 0 do 5V z możliwym krokiem co 1/255 * 5V.

Po czym poznać, że działa?

Podpinając LED pod nóżkę OC0 (PB0 dla Atmegi 162) i wgrywając poniższy kod zaobserwujemy stopniowe przygaszanie i rozjaśnianie diody.

I to wszystko po to, żeby znowu mrugać diodą?

Tak! I nie tylko diodą! Mruganie diody to jedna z możliwości prezentacji działania zmiany wypełnienia przebiegu. Zmieniając napięcie możemy kontrolować prędkość obrotową silniczka DC (autko może jechać wolniej albo szybciej, wiatraczek chłodzący procesor może zwiększać swoje obroty z jakiegoś powodu...) albo pójść krok dalej i wykorzystać nasz układ do sterowania oświetleniem - analogiczna zasada ma prawo działać dla prądu zmiennego - trzeba tylko cięższej artylerii elektronicznej, żeby to wszystko wysterować.

Kodzik!

#define F_CPU 8000000UL

#include <avr/io.h>
#include <avr/interrupt.h>
#include <util/delay.h>

void Wait()
{
   _delay_ms(4);
}

int main(void)
{
   uint8_t brightness = 0;
   uint8_t maxBrightness = 250;
   uint8_t minBrightness = 0;

   // Fast PWM mode
   TCCR0 |= (1 << WGM01) | (1 << WGM00);
 
   // OC0 enabled, clear on match
   TCCR0 |= (1 << COM01) | (1 << COM00);
   
   // timer0 clock source prescaler
   TCCR0 |= (1 << CS00);
   
   // pin OC0 as output
   DDRB |= (1 << PB0);
   
   while (1)
   {
       for (brightness = minBrightness; brightness < maxBrightness; brightness++)
       {
           OCR0 = brightness;
           Wait();
       }
      
       for (brightness = maxBrightness; brightness > minBrightness; brightness--)
       {
           OCR0 = brightness;
           Wait();
       }
   }
}



Ta wiedza pozwoli Ci rozwijać projekty:
Zegarek
PWM

czwartek, 10 marca 2016

Ja Panu nie przerywałem!

Ciężki los mikrokontrolera

Oczekiwanie w pętli nieskończonej na interesujące nas wydarzenie nie wygląda najlepiej. Mało tego, może nieco poirytować nasz mikrokontroler. Sprawdzanie co jakiś czas czy się coś gdzieś nie zmieniło nie należy do najciekawszych zadań. Można w tym czasie policzyć jakąś całkę... Poza tym - czasy wszędobylskiego pollingu w dobie Reacta dawno minęły... chyba?

Na szczęście nie musimy postępować w ten sposób. Możemy skorzystać z wbudowanego mechanizmu przerwań. Co nam to daje? Ano wyzbycie się z kodu takich czy innych ifów. Póki co musimy zarządzać tym sprawdzającym stan przycisku. Niewiele, do ogarnięcia. Ale w przyszłości będziemy musieli obsłużyć bardziej złożone akcje (np. naciśnięcie kolejnego przycisku, czy obsługa komunikacji). Łatwo można sobie wyobrazić, jak bardzo nieczytelny stanie się kodzik, gdy w każdym przebiegu pętli będziemy sprawdzać po kolei, czy aby coś się nie zmieniło w naszym układzie... Pomijając fakt czytelności, kod nie zdobędzie nagrody najbardziej wydajnego na Świecie.

Czym zatem są wspomniane przerwania?

Przerwanie to takie zdarzenie w cyklu pracy procesora, które sprawia, że aktualnie wykonywany program jest przerywany (z zachowaniem potrzebnych rejestrów), a sterowanie przekazane jest do miejsca w pamięci programu, gdzie umieszczono kod odpowiedzialny za obsługę przerwania. Po wykonaniu tego kodu, sterowanie wraca do miejsca w kodzie programu, gdzie wystąpiło przerwanie. Proste? To tak, jakby pisać sobie w najlepsze kodzik, a ktoś by przyszedł i poprosił nas, żeby na coś zerknąć... Więc zerkamy a potem heja! do miejsca, w którym skończyliśmy.


Datasheet Twoim najlepszym przyjacielem

Atmega posiada wbudowany moduł obsługi przerwań. Datasheet zawiera opis wszystkich, z którymi możemy prędzej czy później mieć styczność. Często będę odsyłał Was do tego pełnego wiedzy wszelkiej pdf'a. gdyż tam jest źródło prawdy - nie na blogach, tylko w dokumencie publikowanym przez producenta. Posty mogą się przedawnić, nota katalogowa nie powinna :)
Atmega162 posiada 2 piny, dzięki którym możemy wyzwolić zewnętrzne przerwanie - na schemacie opisane INT0 i INT1. Podpinając przycisk do jednego z nich i odpowiednio konfigurując odpowiednie rejestry, możemy w elegancki sposób dokonać refaktoru naszego kodu.

Rejestry

Chcąc skorzystać z zewnętrznego przerwania INT0 musimy skonfigurować rejestry:

GICR |= (1 << INT0);


Oraz MCUCRgdy chcemy reagować na konkretną zmianę stanu na pinie INT0 (stan niski, jakakolwiek zmiana stanu, zbocze narastające - zmiana z 0 na 1, czy zbocze opadające - zmiana z 1 na 0) . Pozostawienie w nim wartości domyślnych (0) sprawi, że nasz mikrokontroler "wpadnie" w przerwanie, gdy na pinie pojawi się stan niski. Dodatkowo, po skonfigurowaniu przerwań, musimy wykonać makro, które poinformuje mikrokontroler, że chcemy z nich korzystać

Kodzik!

Jeszcze tylko obsługa przerwania i mamy gotowy kodzik - po naciśnieciu przycisku, zmień stan LEDów na przeciwny:

#include <avr/io.h>
#include <avr/interrupt.h>

int main(void)
{
   // set pd2 (INT0) as input
   DDRD &= (1 << PD2);

   // pull-up for pd2
   PORTD |= (1 << PD2);


   // set pb0 and pb1 pins as output
   DDRB |= (1 << PB0) | (1 << PB1);

   // turn off led connected to pb0
   PORTB |= (1 << PB0);

   // turn on led connected to pb1
   PORTB &= ~(1 << PB1);
   
   // enable INT0 interrupt
   GICR |= (1 << INT0);
   
   // enable global interrupts
   sei();

   while (1)
   {
   }
}

ISR(INT0_vect)
{
   PORTB ^= (1 << PB0);
   PORTB ^= (1 << PB1);
}


Warto pamiętać

Kod, który powinien wykonać się w ramach obsługi przerwania powinien być jak najkrótszy! Wszak ma to być przerwanie, nie zmiana kontekstu :) Jest to jedna z dobrych praktyk kodzenia na niskim poziomie.

I jeszcze notka wyjaśniająca - chwilowo jestem szczęśliwym człowiekiem cieszącym się benfitami płynącymi z przebywania na urlopie - jak tylko wrócę w okolice mojego zestawu deweloperskiego (atmega + programator) dorzucę conieco na githuba. Stay tuned!

Wejście - Hello from the other side

Czy jest na sali tłumacz?!

Nasze urządzenie powinno umieć się z nami komunikować. Komunikacja jest ważna. Jak mamy być Agile, skoro komunikacja szwankuje. Mruganie diodą to sposób, w jaki Atmega nas informuje o jakimś istotnym wydarzeniu z jej zapętlonego życia - w najprostszym przypadku o rozkazie zmiany stanu na określonym pinie. Bardzo niskopoziomowy sposób pracy (poziom zmiany napięć) jest "tłumaczony na nasze zmysły" przy pomocy świecącej diody.
 Co musimy zrobić, żeby mikrokontroler zdał sobie sprawę, że oczekujemy od niego podjęcia jakiejś akcji? Przetłumaczyć "nasze" na "jego". Weźmy dotyk. My czegoś dotykamy, procesor wie, że czegoś od niego chcemy.

Input port

W tym celu musimy wykonać pracę odwrotną do załączania diody. Krok pierwszy - konfiguracja pinu jako wejście. Wykorzystajmy ponownie "rejestr kierunkowy".

DDRB &= ~(1 << PB3);


Gdy pin jest skonfigurowany jako wejście, rejestr PORTx służy do załączania rezystora podciągającego do zasilania. Jakkolwiek zagmatwanie to nie brzmi - włączmy to, przyda się :)

PORTB |= (1<<PB3);


Teraz, żeby odczytać stan pinu musimy się dobrać do rejestru PINx. Rejestr PINx możemy sobie zapisać do zmiennej i szukać stanu interesującego nas bitu (0b00000100 odczytane z PINB powie nam, że PB3 znajduje się w stanie wysokim) albo skorzystać ze skróconego i czytelnego zapisu

PINB & (1 << PB3);


który możemy opakować w konstrukcję if, gdyż prędzej czy później użyjemy wiedzy o stanie pinu do podejmowania istotnych dla programu decyzji.

Button

Krok drugi - przetłumaczenie ruchu na zmianę napięcia. W tym celu posłuży nam przycisk, który podpięty do mikrokontrolera i do masy (GND, poziom 0), po naciśnięciu sprawi, że na nóżce mikrokontrolera zmieni się stan. Weźmy najprostszy - tact-switch (to ten typ, który naciskasz długopisem albo szpilką jak chcesz zrestartować Twój stary router).

Transoptor

O transoptorze było już ostatnio - dla przypomnienia - dioda i fototranzystor zalane w jednej obudowie, "załączenie" diody sprawia, że tranzystor zaczyna przewodzić. Izolacja galwaniczna. Ten wdzięczny element możemy wykorzystać też w tym przypadku - wystarczy go podpiąć "odwrotnie". Naciśnięcie przycisku sprawi, że dioda się zaświeci, a działający tranzystor wymusi zmianę napięcia na pinie kontrolera

Kodzik!

Wiedząc, że prawidłowo skonfigurowany pin wejściowy posiada tylko 2 stany (1 i 0) mamy pełne prawo do użycia else. Zatem niech naszą wolą będzie załączenie diody gdy przycisk jest naciśnięty.

#include <avr/io.h>

int main(void)
{
   // pb0 - output
   DDRB |= (1 << PB0);
 
   // pb3 - input
   DDRB &= ~(1 << PB3);
 
   // pull-up for pb3
   PORTB |= (1 << PB3);
    
   // turn off led
   PORTB |= (1 << PB0);
 
   while (1)
   {
      if ((PINB & (1 << PB3)) == 0)
      {
         PORTB &= ~(1 << PB0);
      }
      else
      {
         PORTB |= (1 << PB0);
      }
   }
}


Dlaczego to zadziała?

Gdy nie naciskamy przycisku, na naszym pinie występuje stan wysoki (dzięki jego ekscelencji rezystorowi pull-up - "podciągającemu" - wyrównuje on napięcie na nóżce do napięcia logicznej 1, jeżeli już jesteś jego psychofanem - nie lękaj się! pull-up powróci w kolejnych postach!). Naciskając przycisk zwieramy obwód do masy. Prąd jest leniwym stworzeniem i szuka sobie najłatwiejszej drogi "przepływu" - o jak najmniejszym oporze - więc popłynie przez nasz przycisk - omijając mikrokontroler - a ten z braku przepływu prądu zreflektuje się, że gdzieś tam na jego nóżce jest 0 i skasuje 1 z rejestru PINx odpowiedzialnego za trzymanie tego stanu.


Dlaczego to nie zadziała?

Tyle w teorii. Teraz praktyka. Gdy naciśniemy przycisk, nasza dioda może zacząć nerwowo mrugać. Ale spokojnie, to nie oznacza, że od razu musimy ją wieźć do specjalisty. Co zaszło? Wszelkie mechaniczne połączenia nie są idealne, nie stykają się ze sobą w czasie t0. Ba! Styki naciśniętego przycisku nie zawsze stykają się idealnie, co powoduje przeskoki ładunku elektrycznego, co z kolei zmiany napięcia zauważalne przez nasz mikrokontroler. Zatem wszystko działa w zgodzie z powszechnie znanymi prawami. No OK, ale my nie chcemy, żeby nam ta dioda mrugała. W tym celu należy wyeliminować wspomniane drgania. Jak? Sprzętowo albo programowo.

Drgania zestyków mogą trwać krótko względem czasu, który będziemy trzymać przycisk - dlatego między kolejnymi odczytami stanu pinu możemy chwilkę zaczekać. Czas oczekiwania dobieramy eksperymentalnie - dopasowujemy do najlepszych zasad UX dotyczących naciskania przycisków, jakie nam przyjdą do głowy i okazuje się, że _delay_ms(200); jest w sam raz!  Niekoniecznie... Polecam zabawę z inkrementacją zmiennej i dołożenie do ifa sprawdzenia, czy ta zmienna ma wartość 0.

Rozwiązanie sprzętowe jest bardziej wdzięczne - nie wymusza na procesorze przebywania większości swojego życia w trybie oczekiwania. Każdy by się zirytował - szkoda na to prądu.
Wepnijmy zatem równolegle do przycisku kondensator ceramiczny 100nF. Powinno być o wiele lepiej :)

No dobrze, a co ja z tego będę miał?

...dozgonną sąsiedzką satysfakcję. I możliwość podpięcia czegokolwiek, co zamknie albo otworzy obwód elektryczny. Najprostszy przykład - zamontujmy przycisk we framudze drzwi. W momencie, gdy drzwi są zamknięte, układ jest zwarty, wszystko działa jak należy, gdy ktoś otworzy drzwi, nasz procesor powinien rozpocząć procedurę informowania o włamaniu - zaświecić wszystkim co ma i zacząć krzyczeć na lewo i prawo, że ktoś go próbuje ukraść.


Ta wiedza pozwoli Ci rozwijać projekty:
Alarm
Klawiatura

środa, 2 marca 2016

Wyjście - Blink World!

Akcja i reakcja

Człowiek łatwo przyzwyczaja się do luksusu. Pisząc kodzik, którego zadaniem będzie wykonanie jakichś mniej lub bardziej skomplikowanych operacji, nie zawracamy sobie za bardzo głowy tym, w jaki sposób dostrzeżemy wynik tej operacji. Siedzimy przed monitorem, na którym wszystko zobaczymy. Build, Run i wszystko widać. Z mikrokontrolerami jest troszeczkę ciężej. Na początku nie mamy ani kawałka wyświetlacza albo połączenia poprzez port szeregowy. Jedyne, do czego mamy dostęp, do pamięć. Czas zrobić coś, żeby wyniki operacji wykonanych na pokładzie Atmegi były dla nas widoczne gołym okiem


Port

Patrząc na naszego procka, ciężko nie zauważyć "nóżek". Korzystając z noty katalogowej z łatwością odnajdziemy ich opisy. Część z nich posiada opis Pxn - gdzie x to litera od A do D (do F w przypadku Atmegi 128), n numer pinu od 0 do 7. Każdy port ma przypisany swój własny rejestr konfiguracyjny i rejestr odpowiedzialny za sterowanie napięciem na konkretnej nóżce.
Każdy pin z osobna możemy skonfigurować jako pin wyjściowy, wejściowy lub 3-stanowy (0, 1 i High-Z - stan wysokiej impedancji, nieustalony) . Skupmy się na tym pierwszym.

Konfiguracja portów

Żeby skonfigurować port jako wyjście, do rejestru odpowiadającemu naszemu portowi musimy wpisać 1 na pozycji odpowiadającej upatrzonej nóżce...
Aby pin 0 portu B był ustawiony jako wyjście:

DDRB |= (1 << PB0);


Korzystając z operatora przesunięcia bitowego i definicji pinu 0 dostępnej z poziomu biblioteki avr io ustawiamy wpisujemy 1 na pozycję odpowiadającą pinowi do rejestru kierunkowego (Data Direction Register)

Teraz możemy sterować stanem naszego pinu.

PORTB |= (1 << PB0);
PORTB &= ~(1 << PB0);


Wpisując 1 do rejestru PORTB ustawiamy stan wysoki na pinie, wpisując 0, ustawiamy stan niski. Czym są te stany? Niczym innym jak wartościami napięcia, jakie pojawią się na naszej nóżce. Stan wysoki będzie odpowiadał napięciu około napięcia zasilania, stan niski - ok 0.

int main()
{

   DDRB |= (1 << PB0);
   PORTB |= (1 << PB0);

   while (1)
   {

   }
}


Wgrywamy kawałek kodu do procka.

LED

Teraz multimetry w dłoń i sprawdzamy, czy na pinie 0 portu B mamy napięcie zbliżone do napięcia zasilania! Prawdopodobnie mamy. Ale czy za każdym razem będziemy ślęczeć z multimetrem? Nie. Z pomocą przyjdzie nam LED. Świecąca dioda, którą opatrzywszy w rezystor podepniemy do naszego mikrokontrolera.

Kierunek ma znaczenie

Jeżeli podepniemy diodę tak, że krótsza nóżka będzie bliżej mikrokontrolera - by ją zaświecić, trzeba będzie posłać na nią "0" - stan niski.
Jeżeli podepniemy diodę tak, że dłuższa nóżka będzie bliżej mikrokontrolera - by ją zaświecić, trzeba będzie posłać na nią "1" - stan wysoki.

Użyj rezystora - dioda posłuży dłużej

LED potrzebuje około 20mA, żeby ładnie świecić. Nasz Port może "wystawić" aż 100mA. Przy podpiętej 1 diodzie do 1 nóżki, może tam popłynąć prąd o właśnie takim natężeniu. Pięciokrotnie wyższy prąd nie działa dobrze na naszą diodę - zaczyna się po prostu palić. Jak temu zapobiec? Włączyć do walki ruch oporu!

Rezystancja

źródło: http://www.electronics.dit.ie/staff/tscarff/DT089_Physical_Computing_1/LEDS/Leds.htm 
Wspomagając się wykresami możemy wywnioskować, że zielona dioda zaświeci najładniej, gdy dotrze do niej prąd o natężeniu 20mA, a spadek napięcia wyniesie ok. 3.5V. Zasilając naszą Atmegę napięciem 5V, właśnie takie (mniej więcej) napięcie otrzymamy, wykonując instrukcję  PORTB |= (1 << PB0); Jaki rezystor należy zastosować?
Wróćmy na moment na lekcję fizyki. Prawo Ohma. Prosty wzór R = U/I [V/A]. Na naszym "świecącym" układzie wartość U to 5V. Oczekiwany prąd I - 20mA. Na wartość U złożą się napięcie na diodzie i napięcie na rezystorze - oczekiwane napięcie na diodzie znamy - wynosi 3.5V. 5 - 3.5 = 1.5. Podzielmy tę wartość przez 20, pamiętając o jednostkach! 1.5/0,020 = 75 Om.
I co teraz? Potrzebujemy rezystor o takim oporze. W każdym sklepie z rezystorami powinniśmy znaleźć interesujący nas element. A co jeśli okaże się, że nie posiadamy takiego? Weź wyższy - kolejny w szeregu - powinien zadziałać :)

Za te słowa będę się pewnie smażył w elektronicznym piekle.. ale po pewnym czasie przestaniesz zwracać uwagę na to, jaką diodę podpinasz i jaki rezystor do niej dobierasz. Chwycisz pierwszy lepszy rezystor, podepniesz diodę, sprawdzisz, czy świeci i zaczniesz robić ciekawsze rzeczy. Matematyka przyda się, gdy prototyp trzeba będzie przerobić w coś, co ma posłużyć dłużej bez większej ingerencji... Czy to nie brzmi znajomo?

Reasumując:
Q: Co się stanie, gdy rezystor o zbyt niskiej wartości?
A: Dioda zwyczajnie szybciej się zużyje (spali).
Q: Co się stanie, gdy dam rezystor o zbyt wysokiej wartości?
A: Dioda nie zaświeci.


Gdy 100mA to za mało

Jak już wymasterujemy świecenie diodą na wszystkie możliwe sposoby może pojawić się pytanie - i co dalej? Przecież nie podepnę mojego urządzenia do Internetu tylko po to, żeby świecić diodą?
Chcąc wysterować coś więcej niż proste światełko, przyda nam się wiedza o kolejnym elemencie elektronicznym - tranzystorze. Typów tranzystorów jest multum. Skupmy się na jednym NPN. Tranzystor posiada 3 nóżki - bazę, kolektor i emiter (na schemacie B, C i E). Wykorzystamy jego moce, by móc załączać/wyłączać wymagające więcej prądu urządzenia (np. buzzer, przekaźnik albo bagatela silnik DC!). Do bazy koniecznie podpinamy rezystor (patrz przykład z LED, sprawdź w nocie katalogowej, jaki powinien być prąd bazy i nie przekraczaj go), nóżkę emitera do masy (GND, "-" na płytce stykowej), do kolektora układ, który chcemy sterować (zacznij od podpięcia diody :)). Rezystor przy bazie? To rezystor do nóżki! Uruchamiamy układ  - "1" sprawi, że tranzystor "załączy" podpięty do kolektora układ, "0" wyłączy go.

Izolacja galwaniczna

Mikorkontroler to bardzo wrażliwe urządzenie i podpinanie do niego czegokolwiek mniej lub bardziej bezpośrednio może wpłynąć negatywnie na jego pracę - w najgorszym wypadku całkowicie ja zatrzymać... na amen. Na szczęście istnieją metody galwanicznej izolacji! Weźmy taki transoptor. Transoptor to układ składający się z diody i fototranzystora (?!). Jak to działa? Podajemy napięcie na diodę, ta świecąc na fototranzystor "załącza" go lub "wyłącza". Czy można prościej? Proszę bardzo. Weź do ręki pilot od telewizora. W jego górnej części znajdziesz diodę na podczerwień (odkrytą lub zasłoniętą przezroczystym plastikiem w kolorach zbliżonych do czerwonego). Poczuj jedność z pilotem - Ty jesteś mikrokontrolerem i naciskając Power na pilocie, kierujesz go w stronę telewizora i sprawiasz, że telewizor się załącza. Czy istnieje połączenie fizyczne między Tobą a telewizorem? Nie. Czy masz wpływ na działanie telewizora? Tak! Proste, czyż nie?
Podobnie działa przekaźnik - z tą różnicą, że tu wykorzystujemy zjawisko elektromagnetyczne. To tak jakbyś zamiast naciskania przycisku, dokładał jakąś metalową część do obwodu (włączał światło w pokoju za pomocą tego fancy klawisza na ścianie).


Dużo treści... a gdzie kodzik?!

Do pinów 0 i 1 portu B podpiąłem 2 diody.

#define F_CPU 8000000UL
#include <util/delay.h>
#include <avr/io.h>

int main()
{
   DDRB |= (1 << PB0) | (1 << PB1);

   PORTB |= (1 << PB0);
   PORTB &= ~(1 << PB1);

   while (1)
   {
         PORTB ^= (1 << PB0);
         PORTB ^= (1 << PB1);

         _delay_ms(500);
   }
}

Do czego można wykorzystać ten kawałek kodu?
A gdyby tak rozszyfrować protokół pilota od telewizora, podpiąć diodę IR i sterować telewizorem?

Może się przydać:
Atmega 162 - datasheet


Ta wiedza pozwoli Ci rozwijać projekty:
Sterowanie silnikiem krokowym
Zdalnie sterowany pojazd

wtorek, 1 marca 2016

Intro

Start

Ostatnimi czasy popularnym stało się zlepienie 3 liter: IoT. Nie zamierzam publikować kolejnej definicji rozwijającej skrót do Internet of Things. Zamiast tego pozwolę sobie dorzucić do Internetu trochę Rzeczy, które kiedyś przy odrobinie dobrej woli będzie można wyposażyć w połączenie z Internetem i dorzucić do wielkiego worka IoT.

Eletkronika

Każdy wpis opatrzony będzie stosownym wstępem na temat elektroniki. W gruncie rzeczy to nic strasznego, ot kolejna działka, którą trzeba poznać. Zrezygnowałeś ze studiów na politechnice, bo tranzystory to jakaś czarna magia? Może nie udało Ci się znaleźć Twojej gumy od majtek. Biorę to na klatę - postaram się wyjaśnić wszystko słowami zrozumiałymi dla wysokopoziomowych programistów!


AVR. Nie Raspberry PI, nie Arduino. 

Wybór jest podszyty niskim progiem wejścia w świat programowania tej grupy mikrokontrolerów i nie wymaga zaawansowanych umiejętności w posługiwaniu się lutownicą. Większość zaprezentowanych rozwiązań wymagać będzie połączeń między mikrokontrolerem a światem zewnętrznym reprezentowanym przez podstawowe elementy elektroniczne. Wszystko może zostać zrealizowane z wykorzystaniem płytki prototypowej, Atmegi zakupionej w sklepie elektronicznym na rogu (typ "grzebień" - obudowa DIP) albo w najbliższym sklepie internetowym...
AVR jest też dobrym poligonem - jak coś się spali, mała strata - do 15zł kupimy kolejnego "procka". Jak spalimy Raspberry PI... albo Arduino... szarpnie bardziej po kieszeni.

Rozmiar ma znaczenie

W szerszej perspektywie chcąc wykorzystać nasze rozwiązanie gdzieś "na produkcji" może się zdarzyć, że będziemy walczyć o każdy centymetr sześcienny urządzenia. Gotowe rozwiązania narzucają nam rozmiar i kształt.


Programator

Nasz kodzik automagicznie nie znajdzie drogi do układu. Potrzebna mu jest pomoc. Ze względu na możliwości debugowania, od lat korzystam z możliwości programowania przez JTAG. Programatory tanieją. A jak masz dużo samozaparcia, możesz sam złożyć swój programator. W sieci znajdzie się wiele projektów. Również tam, gdzie po utworzeniu nowego posta - tuż przed jego zamknięciem dowiemy się, że temat był wielokrotnie poruszany, należy użyć opcji szukaj.

Atmel Studio

Skoro jest dostępne narzędzie, dlaczego nie skorzystać? Shell zaczerpnięty z Visual Studio da poczucie bezpieczeństwa każdemu zbłąkanemu Developerowi zaprzyjaźnionemu z rozwiązaniami Microsoftu.

Uważasz, że są lepsze narzędzia - szanuję to - korzystaj z nich! Ja już dokonałem wyboru.


Kodzik

https://github.com/slawciu/rzeczybezinternetu

Wszelkie zamieszczone rozkazy dla Atmegi znajdą się na githubie. Znajdzie się tam miejsce nie tylko na krótkie kawałki kodu robiące jedną konkretną rzecz, ale też na małe projekty wykorzystujące w praktyce to, co zostanie zamieszczone w poszczególnych postach. Post + commit? Brzmi jak dobra zabawa i spore wyzwanie.

I wszystko to, żeby sprostać wyzwaniu #dajsiepoznać